W obecnych niespokojnych czasach dzieci raczej nigdy nie nudzą się, ponieważ bez względu na pogodę działają Internety. Czy to żar tropików, czy zimno i deszczowo, smartfon zawsze w pogotowiu do zabawiania. Gorzej mają mniej smartfonowe babcie. Jestem jedną z nich. Wprost nie ma co robić, gdy aura nie sprzyja spacerom i wycieczkom. Czytać książki całymi dniami? Już nie te oczy!
Zakładam więc pelerynę, kalosze szczęścia i udaję się na rekonesans w poszukiwaniu włóczki, by coś na drutach wydziergać. To coś musi być piękne i przydatne. Piękne oczywiście jest wszystko, co czerwone i żółte. No, w ostateczności perłowo-szare. Przydatnym natomiast jest to, czego od wielu lat nie znajduję w sklepach. Albo mnie dusi i gryzie, albo za długie lub zbyt krótkie. To za szerokie! Tamto za wąskie! Inne ledwo przechodzi przez głowę i psuje szałowy kok! Na dodatek wpija się w moje szlachetne wydepilowane pachy i ma zakaz wkładania do pralki automatycznej. Etc... Etc...
Kto by takiej wymagającej grymaśnicy dogodził? A jednak znalazł się wspaniały dogadzający. To Pan Pasmanternik obeznany w temacie robótkowo - włóczkowym. Zrozumiał zachciankę, troskliwie pochylił się nad grymasami, doradził, wybrał odpowiednią włóczkę, dorzucił druty, zapakował, sprzedał i jeszcze wszystkiego najlepszego na odchodne życzył.
Wraz z prezydencką kampanią wyborczą rozpoczęłam wielkie robótkowanie. Na pierwszy drut poszła czerwona kamizelka. Dość sprawnie i zgodnie z narysowanym w głowie projektem. Nazywa się Duża i wygląda tak.
Kampania wyborcza trwa! A to ktoś nakłamie, a to pojeździ na hulajnodze, a to jeden dowali drugiemu...Pora na żółto - czerwoną bluzko - tunikę typu polo.
Co? Coś mi nie gra, coś nie pasuje i jak kampania wyborcza nie podoba się. Zatem pruję! Zwijam! Rozwijam! Przewijam! Włóczka plącze się tak samo, jak jakiś kandydat na prezydenta. Daję więc nitkom odpocząć. Niech się wyprostują i będą niczym kręgosłupy walczących o prezydenturę.
W międzyczasie kombinuję, jak wyczarować kamizelkę perłowo - szarą. Czarowania i kombinacji uczę się od kampanijnych sztabów. Nauka nie idzie w las. Oto ona. Ta kamizelka. Nazywa się Mała.
Nie da się porównać do nienagannych kreacji kampanijnych,
ale bardziej jestem z niej dumna, niż z niektórych kandydatów.
Kampania wyborcza w gorącej fazie. Znowu pada deszcz. Powracam więc do wypoczętej włóczki czerwonej i żółtej. Dziergam na całego! Znowu pruję i zwijam! Zaczynam od początku, środka i końca.
Piętrzą się włóczkowe odpady, a kompozycja bluzki wciąż mi nie odpowiada, tak samo, jak prezydenccy kandydaci. Zwołuję sztab koleżeński. O ile dużo do powiedzenia ma w kwestii, jak wygrać wybory, o tyle w sprawach bluzkowych mi nie radzi. Nie daję jednak za wygraną i dzielnie przekładam oczka z druta na drut. Teraz już bez planu i bez kompozycji. Jak leci!
Stwierdzam, że może być, tylko... Wraz z wyborem prezydenta włóczka się skończyła.
Bluzka jest bez kołnierza i prawie połowy rękawów.
Po prostu, niczym prezydent elekt, niedoskonała, o!
Ani u miłego Pana Pasmanternika, ani w żadnym sklepie w całym mieście nie znajduję włóczki, którą mogłabym użyć do dokończenia robótki. Wzorem powyborczym składam więc protest i czekam. Wszystko teraz w rękach Turka, wszak włóczka turecka.
Deszcz znowu pada. Przemoknięte truskawki niesmaczne, protesty nie rozpatrzone. Ani ten włóczkowy, ani te wyborcze. Państwowa Komisja Wyborcza "siedzi po turecku i udaje Greka", a w sklepach rozkładają ręce. Czekam na zmiłowanie Turka! Może i miałabym dobry humor w tym oczekiwaniu, gdyby urzędujący jeszcze prezydent Rzeczypospolitej Polskiej publicznie nie przedrzeźniał 90-letniego człowieka.
Jakie to niskie... Jakie to podłe... Jakie to obrzydliwe... Nie mogę przestać o tym myśleć...
Drugi wyrób nazwałabym pulowerkiem, a wzór piękny, nie znam.
OdpowiedzUsuńGdy cos mi się nie podoba, to także pruję, bez żalu, żadnych niedoróbek!
Z doborem włóczki ciężko będzie, bo odcienie czerwieni i żółci trudno dobrać idealnie...
Po dudzie nie spodziewaj się refleksji żadnej!
Mnie oburzyła nieobecność posłów PiS w sejmie, za to biorą kasę, by siedzieć w ławach. Ja za nieobecność na radzie pedagogicznej czy zespole przedmiotowym dostałabym naganę.
Miłego dziergania :-)
Uważam, że za nieusprawiedliwioną nieobecność w ławach sejmowych posłowie powinni być najzwyczajniej w świecie wyrzucani dyscyplinarnie z zakazem ponownego kandydowania. Sami sobie jednak tego nie uchwalą, a my - jako ich pracodawcy - nie mamy nic do powiedzenia, nad czym ubolewam.
UsuńA jeszcze a propos nieskończonej robótki - miałam podobnie i wprowadziłam trzeci kolor, na rękawy i do wykończenia dekoltu, jakaś mała kieszonka itp.
UsuńLepiej spruć rękawy, niż całość.
Dziwię się marszałkowi sejmu, że nie reaguje na ostentacyjne opuszczanie obrad.
O! Bardzo dziękuję za podpowiedź. Jotki z tak kolorową duszą i smakiem warto posłuchać.
UsuńNo to jesienno zimowe wieczory masz z głowy. Ja na drutach się nie znam, a do "roboty na drucie" już nie bardzo mam ochotę. ;)
OdpowiedzUsuńJako m.in. grafik komputerowy proponuję zainteresowanie się kolorami: fiolet/róż, brązowy/żółty, i biały/niebieski.
Pozdrawiam
Bardzo dziękuję za kolorową podpowiedź. Zapamiętam do następnego razu.
UsuńOdpozdrawiam.
No! Wreszcie coś wesołego, dowcipnego i rozchmurzającego obolałą duszę Wyborcy. Czuję, że ten dynamiczny tekst jest dedykowany smutnej Bet. A nawet jeśli nie, to cóż szkodzi tak pomyśleć?
OdpowiedzUsuńOpisałaś zgrabnie proces dziergania z pasją, przy czym, słowo "pasja" może tu mieć dwojakie znaczenie:)
Na zakończenie dodałabym drobne dźgnięcie szydełkiem w wiadomy muskuł.
ps. Użyłam szydełka bo drut wydał mi się zbyt brutalny, a dźgnięcie ma być symboliczne bez szkody na zdrowiu:)
Czekam na końcowy efekt bluzkowy, na modelce, oczywiście!
Bardzo dobrze czujesz Bet. Wiedziałam, że obolała dusza Wyborcy przyjmie ten tekst, jako dedykację.
UsuńDla niezorientowanych, o czym rozmawiamy, podaję link do Twojej notki powyborczej:
Jest mi smutno
która była bodźcem do napisania mojej.
A co do szydełka i drutów, to zauważyłaś chyba, że niedorobionej bluzce brakuje części bicepsowej rękawów. Mam uważać na druty podczas dorabiania? A czym wykończyć dekolt? ;)
UsuńA! I bardzo dziękuję za zgrabną ocenę opisu. Wiadomo, że zgrabnemu wszystko zgrabnie wychodzi. ;) :)))
UsuńNo widzisz, rozumiemy się jak dwa prawe i lewe oczka:))
UsuńW części bicepsowej radzę wykonać bufkę aby mięśniom było wygodnie. Uważać nie musisz bo dźganie jest dedykowane innemu bicepsowi - pierwszy biceps RP jest zagrożony:))
A! Ocena notki jest adekwatna do wrażeń czytelnika
Też lubię nadawać imiona i nazwy przedmiotom martwym. Sukienka odobiona czerwonymi koralami nazywa się Małgosia - od imienia darczyńczyni:))
UsuńAcha, dekolt powinien poczekać na wykończenie 2,5 roku!
Usuń- Cieszy, jeśli wrażenia czytelnika są zgodne z tym, co autor miał na myśli.
Usuń- Twoją sukienkę w komplecie z koralami nazwałabym Małgosia Strojna. O mały włos bałaby Małgosią Pałacową.
- 2,5 roku czkać? Nie wytrzymam!
Nie czkaj, napij się wody:))
Usuń🤣😜🥤
UsuńTo chyba zamierająca powoli sztuka robienia na drutach. Wytrwałości
OdpowiedzUsuńNie zamierająca, wcale a wcale!
UsuńAntoni, Jotka ma rację. Jak najbardziej ta sztuka kwitnie.
UsuńU mnie leży na bardzo widocznym miejscu włóczka, przy niej druty w różnych rozmiarach a ja dumam i dumam co by z niej zrobić, bo to tylko 30 deko i cierpię na brak pomysłu. A Twoje udziergi bardzo mi się podobają. Ale i tak na razie cierpię na lenia i najchętniej robię NIC, czyli......czytam wczoraj zakupioną książkę.
OdpowiedzUsuńDomyślam się, że to Anabell. Skoro Tobie podobają się moje robótki, to się bardzo cieszę, bo znasz się n rzeczy.
UsuńZgadłaś, to ja. Popatrz- Google mają większą sklerozę niż ja - wystarczyły 4 dni by mnie nie rozpoznały choć wybrałam jak należy Google. Dziś doszłam do odkrywczego wniosku, że chyba zrobię sobie kamizelkę. Serdeczności;)
UsuńCzuję się lepsza od Google! Hura!
UsuńDo robótki zachęcam. Liczę na to, że wkrótce pochwalisz się kamizelką.
Odciąłem się od polityki. Nie mam już na nią siły. Lepiej zająć się czymś pożytecznym - jak Ty. A widzę, że barwy zmieniały się w zależności od sondaży ;)
OdpowiedzUsuńNo widzisz, jaki wpływ na wszystko mają sondaże. ;) :)))
UsuńŻółć i czerwień są bardzo jaskrawe, dlatego wprowadzenie trzeciego koloru, ciemniejszego, sprawiłoby, że wdzianko(czymkolwiek się stanie), nie będzie tak "biło po oczach. Przedstawienie dziergania w tak zabawny sposób, sprawia że inne porażki mniej bolą. Gratuluję wyboru ciekawych ściegów, podnoszących elegancję dzianiny. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzeczuwałam, że zbierze się tutaj Sztab Posiaduszkowy, który znajdzie radę na ten nieszczęsny czerwono - żółty "duopol" włóczkowy i porażka zmieni się w sukces. Jakoś nie pomyślałam o dodaniu jeszcze jednego koloru. Skoro to już drugi głos na trzecią drogę, znaczy włóczkę, to udaję się na objazd sklepów.
UsuńBardzo pięknie dziękuję.
Śliczna kamizelka! Czerwony to mój kolor, chętnie bym się w nią wystroiła :)
OdpowiedzUsuńTa szara też niczego sobie!
Pozdrawiam serdecznie :)
Witam w klubie lubiących czerwone. :) Pozdrowienia odwzajemniam.
UsuńJakie piękne kamizelki. Podobają mi się ich wzory. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiło jest słyszeć pochwały, szczególnie, gdy włożyło się bardzo dużo serca i pracy. Dziękuję bardzo i serdecznie pozdrawiam.
Usuń🌸Piękne robótki w kolorach Hiszpanii, szkoda że nie skończone. 🌸
OdpowiedzUsuńWitam Marcepanowy Kącik pierwszy raz w gronie Posiaduszkowiczów i zapraszam zawsze.
UsuńDziękuję chętnie dołączę 😀
UsuńBędzie mi bardzo miło. 😁
Usuń